W ramach cyklu „PPW za granicą” prezentujemy wywiad z naszą byłą członkinią, Irminą Ryczyło. Irmina po kilku latach życia w Niderlandach zdecydowała się na przeprowadzkę za ocean, do Stanów Zjednocznych, gdzie kontynuuje karierę w rozpoznawalnej na całym świecie korporacji Nike. Jak wygląda praca w tak ogromnej firmie? Jakie są różnice w polityce pracy między Niderlandami a Stanami Zjednoczonymi? Jak ważne jest wsparcie kobiet w budowaniu kariery i własnej tożsamości? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w poniższym wywiadzie. Zapraszamy do lektury!
PPW: Irmino, opowiedz nam, czym dokładnie się teraz zajmujesz?
IR: Obecnie zajmuję się implementacją cloud-based ERP, czyli Enterprise Resource Planning System (SAP S/4 HANA) w globalnej siedzibie Nike. Dla osób, które nie są zaznajomione z tematem, ERP to planowanie zasobów przedsiębiorstwa, jest głównym systemem operacyjnym Nike i jednocześnie wielkim upgrade dla całej firmy. Tego typu proces aktualizacji systemu operacyjnego zdarza się tylko co 15-20 lat. W mojej firmie jestem ekspertem od procesów związanych z Revenue & Accounts Receivables.
PPW: Skąd decyzja o przeprowadzce do Stanów?
IR: Głównym motywatorem była tutaj sama firma Nike. Dostałam propozycję pracy przy tym projekcie w Stanach. Już przenosiny z Nike Poland do Holandii były niespodziewanym i wspaniałym wyzwaniem, a w tym wypadku przeprowadzka za ocean jeszcze większym. Zdecydowałam się i poleciałam!
PPW: Za co cenisz sobie pracę w dużej, międzynarodowej firmie?
IR: Przede wszystkim za różnorodność – od codziennych obowiązków, dynamiki pracy, po ludzi, których codziennie spotykam. To wszystko sprawia, ze mój umysł jest cały czas otwarty i gotowy do nauki czegoś nowego.
PPW: Czy widzisz wiele różnic w kulturze pracy pomiędzy Niderlandami a Stanami Zjednoczonymi?
IR: Zdecydowanie zauważam więcej różnic niż podobieństw. Holenderska bezpośredniość, pragmatyzm i efektywność są z pewnością przeciwieństwem amerykańskiego podejścia. Ameryka kocha swoje House of cards, kurtuazję, uśmiechy… Zdecydowanie dojdziesz tutaj do celu, ale zajmie to trochę czasu. Sukces wymaga tutaj sprytu i strategicznego myślenia. Dość często tęsknię za tą holenderską bezpośredniością, życie było prostsze!
PPW: Irmino, co cię motywuje? Skąd czerpiesz siłę do działania?
IR: Z nowych wyzwań. Jestem osobą, która bardzo szybko się nudzi i szuka nowych zajęć, obowiązków. Nigdy nie zamykam się we własnym boxie, nieustannie ciągnie mnie do najnowszych trendów – od nowoczesnych technologii po mindfulness. Najbardziej motywuje mnie i daje siłę do działania, gdy mogę podzielić się z kimś zdobytą wiedzą i doświadczeniem. Jeśli uda mi się przy okazji komuś pomóc, tym lepiej!
PPW: Co najbardziej pasjonuje cię w twojej pracy? Co uznajesz za największe wyzwanie?
IR: Pasjonuje mnie tworzenie lepszej, bardziej efektywnej przyszłości. Drugą pasją jest sport, który jest nieodłączną częścią życia nie tylko naszej firmy, ale przede wszystkim nas samych. Uprawianie sportu jest gwarantem naszego dobrostanu zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Codziennym wyzwaniem dla mnie jest zdecydowanie przemieszczanie się po centrali Nike. Campus mieści 11 tysięcy osób, a na spotkania trzeba jeździć samochodem z budynku do budynku!
PPW: W trakcie pobytu w Niderlandach byłaś członkinią Polish Professional Women. Jak zaczęła się Twoja przygoda z PPW? Co zachęciło Cię, by przystąpić do Stowarzyszenia?
IR: Moje słynne buty od Dolce&Gabbana! (śmiech) Tak na poważnie, to ciągła ciekawość i potrzeba poznawania nowych rzeczy, osób. Stowarzyszenie jest wspaniałym miejscem na spotkanie świetnych kobiet, Polek, z zupełnie innym bagażem doświadczeń niż mój. Przygoda ze Stowarzyszeniem była zdecydowanie fascynująca i ogromnie dla mnie rozwijająca.
Wracając do butów… Miałam kiedyś, jeszcze jako studentka, okazję odkupić szpilki od Dolce&Gabbana za totalne grosze, nowe, nieśmigane, przepiękne! Jednak pracując w Nike to niekoniecznie obuwie, w jakim pojawiasz się w biurze. Oficjalne otwarcie Stowarzyszenia z polskim ambasadorem było więc idealna okazją, żeby wskoczyć w sukienkę i legendarne szpilki!
PPW: Czy pełniłaś aktywną rolę w Stowarzyszeniu? Czy namawiałabyś kobiety do udzielania się w takich organizacjach? Jeśli tak, dlaczego? Jak na Ciebie wpłynęło członkostwo w PPW?
IR: Tak, byłam jak najbardziej aktywna w naszym Stowarzyszeniu. Absolutnie wierzę w tę organizację i jej wartości. Uwielbiam organizować imrpezy i PPW dało mi do tego wspaniałą możliwość. Przy okazji, to był skok na całkiem głęboką wodę, bo pierwszy i drugi Global Mentoring Walk w 2017 i 2018 roku był zorganizowany przeze mnie. Towarzyszył mi wspaniały zespół, na myśl przychodzą niesamowite wspomnienia, pełna paleta emocji i genialny mentor, którego spotkałam w trakcie edycji z 2017 roku.
Nasze dziewczyny to największy skarb w tym Stowarzyszeniu. Samo Stowarzyszenie zresztą to takie bezpieczne miejsce, gdzie każda z nas może rozwijać swoje zainteresowania, otworzyć się, wysłuchać serdecznego, ale szczerego feedbacku, który zmienia życie. Można powiedzieć, że to taka siostrzana energia, bo tak też to czuję, że to są moje siostry. W tym miejscu zdecydowanie odczuwam najwiekszą miłość i wdzięczność do założycielek Moniki Boomgaard i Darii Kanters, moich starszych sióstr, które zaufały mi, dały wspanialą okazję do rozwoju i pole do popisu. Zawsze szczere, cierpliwe i wspierające – bez nich i PPW nie byłabym tą osobą i w miejscu, gdzie jestem dzisiaj. DZIĘKUJĘ! Kontynuujcie wspałanią tradycję!
PPW: Irmino, tak na zakończenie – co robisz w wolnym czasie?
IR: Kocham podróże, odkrywanie nowych miejsc i kultur. Poza tym lubię gotowanie i sport.
Dziękujemy Irminie za poświęcony nam czas. Zapraszamy do zapoznania się z innymi wywiadami z serii „PPW za granicą”.
W imieniu PPW wywiad przeprowadziła Kinga Wójcicka-Świderska