Poznajcie Agnieszkę Mazuś, byłą członkinię naszego Stowarzyszenia, która mieszka w Omanie. Agnieszka od wielu lat pracuje w tzw. HR-ach, a obecnie zajmuje się tworzeniem pakietów korzyści oferowanych pracownikom. Agnieszka podzieliła się z nami swoimi przemyśleniami na temat kształtowania kariery, pracy w środowisku wielokulturowym, życia w Omanie i oczywiście jej doświadczeń w byciu członkinią Polish Professional Women in the Netherlands.
Historia Agnieszki otwiera cykl wywiadów z byłymi członkiniami, które musiały opuścić PPW ze względu na transfer poza granice Niderlandów ale nasze Stowarzyszenie nadal bliskie jest ich sercu.
PPW: Czy mogłabyś pokrótce powiedzieć czym się zajmujesz? Czy bardziej poszukiwaniem talentów czy budowaniem relacji wewnątrz firmy?
AM: Od kilkunastu lat realizuję się w różnych rolach HR-owych, moją specjalnością są polityki kadrowe, wynagrodzenia, świadczenia pracownicze i wszystko to, co składa się na szeroko pojęte EVP czyli Employee Value Proposition. EVP to pakiet korzyści oferowanych pracownikom w dużych firmach. Obecnie skupiam się na rynku omańskim, wcześniej moja rola miała globalny zasięg.
PPW: Jakie są Twoje największe wyzwania w codziennej pracy?
AM: Od kilkunastu miesięcy pracuję w Omanie. Choć mam duże doświadczenie i wiedzę specjalistyczną, od przyjazdu musiałam nauczyć się jak dostosować ją do innego modelu biznesu i innej kultury pracy, różnej od tej obecnej w międzynarodowej korporacji, w której wcześniej pracowałam. Wymagało to trochę zmiany optyki a nawet zakwestionowania wielu założeń biznesowych, które wcześniej przyjmowałam za oczywistość. Jest to bardzo rozwijające doświadczenie ale czasem wymaga zaakceptowania, że pewne rzeczy potoczą się inaczej niż zakładałam, zajmą więcej czasu, albo inaczej ten czas będę musiała zagospodarować np. więcej przeznaczyć go na zebrania i spotkania niż na korespondencję. Pierwszy okres po przyjeździe to budowanie zaufania i uczenie się siebie nawzajem, dopiero potem można w pełni rozwinąć skrzydła. Trzeba być silnym, by nie zniechęcić się początkowymi wyzwaniami, a jednocześnie elastycznym, by dostosować swój styl do oczekiwań kolegów w nowym miejscu pracy.
PPW: Jakie są według Ciebie najważniejsze elementy budowania kariery?
AM: Nie sądzę, by był jeden model budownaia kariery. Jestem na takim etapie życia, że skupiam się na tym, co daje mi poczucie sensu i przydatności. W moim przypadku to dzielenie się wiedzą, zachęcanie do szukania odmiennej perspektywy i nowego spojrzenia na problemy, coaching młodszych kolegów nie tylko na polu zawodowym, ale również wspieranie ich rozwoju ogólnego a przede wszystkim szukanie w pracy HR rozwiązań, które w dłuższym terminie będą służyć biznesowi – czyli dawanie, dzielenie się tym, co zgromadziłam przez kilkanaście lat. Myślę, że te elementy w połączeniu z autentycznością, przejrzystością i ukierunkowaniem na biznes i klienta dają mi wiarygodność w pracy i zaufanie kolegów i partnerów. Należy znać siebie i umieć ocenić swoje kompetencje, a jednocześnie nie tracić perspektywy „ucznia” i ciekawości. Świat jest skomplikowany i ciągle mnie zadziwia.
PPW: O czym, Twoim zdaniem, należy pamiętać pracując w dużych zespołach multikulturowych?
AM: Różnorodność jest siłą zespołu tylko wtedy, kiedy dopuścimy ją do głosu. A to wymaga świadomego zachęcania do różnorodnych opinii i gotowości, by usłyszeć odmienne poglądy. Nie od dzisiaj wiadomo, że najłatwiej się nam pracuje i współżyje z osobami podobnymi do nas, natomiast różnorodność jest trudniejsza, choć na dłuższą metę daje lepsze rezultaty, pełniejszy obraz, dostrzeżenie możliwości i zagrożeń, których nie dostrzegamy stosując tylko jendolitą optykę kultury dominującej.
Trudność polega na tym, że wyzwania międzykulturowe pojawiają się w sposób nagły i niezapowiedziany i naprawdę trudno się do nich przygotować na szkoleniu czy czytając książki (choć do jednych i drugich zachęcam). Bardzo często spięcia w zespołach wielokulturowych objawiają się w subtelnych sytuacjach i niuansach, czasem trudno przewidzieć jakie zachowanie może kogoś urazić albo czego sie od nas oczekuje bo za pewnik przyjmujemy to, co znamy najlepiej, czyli nasze własne normy i wartości. Najlepiej zakładać dobre intencje i starać się wyjaśniać napięcia. Czasem w zespole znajdują się osoby, które dobrze działają w dwóch kulturach i potrafią wyjaśnić perspektywę jednej i drugiej strony – warto skorzystać z ich pomocy. Mimo najlepszych chęci nie zawsze jest łatwo zaakceptować postawę drugiej strony, np. jeśli w jednej kulturze ceni się indywidualne sukcesy i wynagradza najlepszych, a w innej oczekuje się, że uznanie należy się wszystkim po równo i nie wypada nikogo wyróżniać, bardzo łatwo o gafę, to są oczekiwania bardzo mocno zakorzenione w wartościach.
PPW: Jak żyje ci się w Omanie i skąd decyzja o wyjeździe do tego kraju?
AM: Jak wielu moich znajomych ekspatów zostałam tu oddelegowana przez firmę, dla której pracowałam w Niderlandach, żeby wesprzeć lokalny zespół w naszej JV w Omanie.
Oman to enklawa spokoju i bezpieczeństwa. Ten kraj zajmuje neutralną pozycję w regionalnych konfliktach i odgrywa rolę mediatora, a Omańczycy są z tego bardzo dumni. Pokój, szacunek, tolerancja wobec innych kultur to wartości, do których są bardzo przywiązani. Jest to ciekawe o tyle, że sami Omańczycy są bardzo wierni swoim tradycjom, strojom i obyczajom oraz bezwzględnie oddani swoim rodzinom i plemionom. Jak się okazuje, można to połączyć z otwartością wobec innych.
Warunki życia są wygodne, mamy poza tym imponującą przygodę, piękne plaże, dzikie góry i pustynie, poza tym w kraju panuje wysoki poziom higieny, dobrze rozwinięta jest infrastruktura. Tęsknię natomiast za swobodą jaką w Europie oferuje transport publiczny i możliwość poruszania się na rowerze. Brakuje mi też różnorodności oferty kulturalnej. W Maskacie znajduje się przepiękny gmach Opery Królewskiej, w której zdarzają się perełki na miarę światową, np. niedawno odwiedził nas Chick Corea z Orkiestrą Symfoniczną de Castilla y León, ale możliwości wyjścia na koncert, do teatru czy na wystawę jest tu mniej niż w innych częściach świata.
PPW: Jak kontekst kulturowy w różnych zakątkach świata wpływa na pozycję kobiet i możliwość robienia kariery w firmach międzynarodowych na Bliskim Wschodzie?
AM: Mój pracodawca w Omanie, jednocześnie jedna z najważniejszych firm w tym kraju, kluczowa dla gospodarki i budżetu państwa, znany jest z tego, że inwestuje w rozwój miejscowych kobiet. Jednym z wyzwań, jakiego się podjęła nasza firma jest zatrudnianie kobiet z wykształceniem technicznym na stanowiska inżynierskie, również poza stolicą, nawet do operacji zlokalizowanych w tzw. Interiorze, na pustyni, gdzie warunki pracy są trudniejsze niż w biurze na wybrzeżu. Jako pierwsi zaoferowaliśmy kobietom dłuższy urlop macierzyński, wszyscy pracownicy mogą korzystać z elastycznych godzin pracy i możliwości pracy poza biurem, są ułatwiena dla matek karmiących, itp. Firma oferuje również programy skupione na rozwoju zawodowym kobiet w sektorze gospodarki, który nadal zdominowany jest przez mężczyzn. Mówię tu o Omankach, bo naszym celem jest stworzenie możliwości kariery przede wszystkim pracownikom miejscowym. Kobiety w Omanie są aktywne, wiele z nich prowadzi własne biznesy, cieszą się swobodą, choć oczywiście jest to kraj muzułmański i normy religijne są respektowane.
Owszem, zmiany społeczne odbywają się tu szybko, więc niektóre z kobiet stają przed wyborem między wielkimi mozliwościami zawodowymi z jednej strony oraz tradycyjnymi oczekiwaniami społecznymi co do ich roli z drugiej. Widzę jednak, że zwłaszcza młodsze kobiety, które np. skończyły studia za granicą, są bardzo pewne siebie i dbają o własne interesy. Jest to bardzo interesujące, obserwuję z bliska jak dokonują się tu zmiany społeczne i jednocześnie realizowane są różne modele życia i pomysły na siebie. Kobiety biorą w tym aktywny udział, często wybierając dla siebie najlepsze opcje z tych dwóch światów: tradycyjnego i nowoczesnego życia. Mogą np. prowadzić aktywne życie zawodowe nie rezygnując z bycia mamą, bo w domu często mają wsparcie opiekunek i pomocy domowych. Jednocześnie, to na ich mężach spoczywa obowiązek zapewnienia rodzinie wygodnego bytu, sfinansowanie budowy domu, itp.
Znam Omanki, które poza karierą wyczynowo uprawiają sporty, wspinają się na szczyty świata, inwestują w kursy i rozwój zawodowy, poza tym ciesza się większą równowagą między życiem prywatnym a pracą, bo do wielu zajęć mają pomoc. Poza tym, usługi i sklepy otwarte są do późna w nocy, więc nie trzeba się spieszyć by wszystko załatwić do 18:00.
PWW: Byłaś członkinią Polish Professional Women, jak zaczęła się Twoja przygoda z PPW, co cię zachęciło by przystąpić do Stowarzyszenia, kiedy to zrobiłaś, dlaczego odeszłaś?
AM: Jestem wielką fanką PPW, z którego odeszłam tylko z powodu wyjazdu do Omanu. Odkrycie, że w Niderlandach jest tyle wspaniałych Polek realizujących się zawodowo dało mi dużo wiary w siebie i poczucie, że należę do wspólnoty, z którą łączy mnie nie tylko język, ale również styl życia, aspiracje i doświadczenie życia za granicą. Ze spotkania na spotkanie powiększałam grono swoich znajomych, a wiele z tych znajomości przekształciło się w przyjaźnie. Możecie być dumne z tego, co stworzyłyście, z jakości oferty dla członkiń i poczucia wspólnoty, jaką zapamiętałam z naszych spotkań.
PPW: Czy pełniłaś aktywną rolę w Stowarzyszeniu? Czy namawiałabyś kobiety do udzielania się w takich organizacjach i dlaczego? Jak na Ciebie wpłynęło członkostwo w PPW?
AM: Przez pewien czas wspierałam PPW jako jedna z fotografek, prowadziłam też szkolenia z szukania pracy na rynku niderlandzkim, bardzo miło je wspominam. Z całego serca namawiam wszystkie kobiety do brania aktywnego udziału w życiu Stowarzyszenia!
PPW: Co lubisz robić w wolnym czasie?
AM: Mieszkając w Omanie mam tego czasu trochę więcej niż miałam w Niderlandach. Mieszkam blisko biura więc nie spędzam czasu w korkach, poza tym nasz dzień pracy zaczyna sie po siódmej rano i kończy wczesniej niż w Europie, więc staram się rozwijać moją pasję, jaką jest fotografia portretowa. Angażuję się również w różne projekty wolontariackie, podróżuję po kraju, projektuję i szyję sobie ubrania. Opanowałam nawet podstawy języka arabskiego. Ostatnio zaczęłam spełniać marzenie życia – uczę się grać na pianinie. Poza tym, zaprzyjaźniłam się tu z bardzo ciekawymi osobami z całego świata, więc mam dość bogate życie towarzyskie. Oczywiście, często wracam do Europy.
Dziękujemy Agnieszce za poświęcony nam czas. Zapraszamy do zapoznania się z innymi wywiadami z serii „PPW za granicą”.
W imieniu PPW wywiad przeprowadziła Kinga Wójcicka-Świderska.