Już zrobiło się ciemno, zimno, deszcz padał, ale na skwerku przy dworcu głównym w Hadze dziarsko zebrali się protestujący by pokazać solidarność z kobietami w Polsce.
Od orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w zeszły czwartek (22 października) na temat (teraz już niekonstytucyjnego) przepisu zezwalającego na przerwanie ciąży w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu, tysiące obywateli codziennie wychodzi na ulice domagać się praw aborcyjnych dla kobiet.
Protesty tak urosły w siłę, że Polonia na całym świecie organizuje demonstracje solidarności. W niedzielę był Amsterdam, a 28 października Haga.
Organizacja była iście holenderska – panie w odblaskowych kamizelkach prosiły nas o zejście ze ścieżki rowerowej i trzymanie przepisowych odstępów. Początkowo protest miał odbyć się pod polską ambasadą w Hadze, ale ze względu na brak miejsca przed budynkiem został przeniesiony na teren wystarczająco duży, żeby wszystkich bezpiecznie pomieścić.
“Bardzo prosimy, nie idźcie po proteście pod ambasadę!” apelowała jedna z organizatorek przez megafon. Za przemieszczanie się w dużych grupach na ulicy podczas epidemii można pewnie dostać mandat. Ale zapewne nie tylko o mandaty chodziło – protest miał być pokojowy i spokojny, więc było z góry powiedziane, że marsz na ambasadę jest zabroniony. I faktycznie, jedna z uczestniczek potwierdziła potem na Facebook’u, że bram ambasady broniły cztery radiowozy.
Maseczkę nosił każdy, a większość namalowała na nich czerwone błyskawice. Banery i szyldy były dozwolone, ale wieszaki już nie, bo to potencjalnie niebezpieczne narzędzie. Z głośników było słychać muzykę, chociaż widać było, że organizatorzy nie chcieli narazić się mieszkańcom i przyjaznej nam policji. Demonstrantów pokrzepił osobiście słowami otuchy Mr. Polska, holenderski raper polskiego pochodzenia.
W atmosferze czuć było napięcie. Podskórne emocje wielu uczestników nie mogły na tym proteście być wykrzyczane – była to bowiem cicha demonstracja, bo śpiewy i krzyki sprzyjają rozpowszechnianiu się koronawirusa . Przy okazji pożegnalnych oklasków (punktualnie, kilka minut przed planowanym zakończeniem protestu) słychać było kilka mocnych, politycznych haseł, ale organizatorki szybko je uciszyły, przypominając dlaczego tu jesteśmy: “To NIE jest protest polityczny! Pokażmy nasze wsparcie i solidarność z kobietami w Polsce”.
Polish Professional Women in the Netherlands jest organizacją apolityczną wspierającą Polki które żyją i pracują w Niderlandach niezależnie od ich opinii politycznych lub religijnych.
Jednak nie możemy pozostać obojętne na sprawy, które głęboko dotykają Polki, zarówno te w kraju jak i za granicą. Chcemy wyrazić naszą solidarność z kobietami w Polsce które czują, że ich prawa nie są właściwie reprezentowane przez polityków.
Zdjęcia: Natalia Skoczylas